7 sierpnia 2015
Szczerze, to nie mam zbyt wielkiej ochoty spędzać tego dnia w takich a nie innych warunkach.
Leżę na wielkim, wręcz ogromnym kocu. Na soczysto żółtej trawie (dawno nie padał deszcz i trawa zżółkła...). Nie jest przyjemnie. W prawdzie koc jest ogromny, ale trawa na której przyszło mi leżeć nie jest zbyt wygodna. Twarda, szorstka, sucha...
Czytanie to jedyna rozrywka na dziś, choć nie mam do tego "weny". Czasem aż mnie ciągnie do książki, ale nie mam czasu ani nastroju do czytania. A kiedy przyjdzie mi czytać, bo muszę to tylko otwieram książkę i patrzę na litery które po jakimś czasie zamieniają się w czarne plamki. Wmawiam sobie że czytam, choć tak nie jest. Tylko patrzę. Wmawiam sobie że wiem co jest tam napisane, choć nie mam zamiaru nawet tam spojrzeć. Tę książkę czytałam już wiele razy więc jestem przekonana że dobrze ją znam i litery zamienione w słowa nie są dla mnie obce. A jednak. Nie mam zielonego pojęcia co tam pisze i nie wiem czemu, ale mam wrażenie że zanikam.
Po prostu od środka jakaś siła mną miota i nie chce przestać. To dziwne, wręcz niebezpieczne uczucie, które po chwili pochłania całą mnie. I czuję się pusto... Na to wszytko wychodzi moja siostra i psuje mi chwile myślenia. Zaczyna gadać i gadać i gadać... I nie przestaje. To zbyt monotonne gadanie aby coś zrozumieć. I na koniec jeszcze pytanie, które mnie rozbraja :
- "Co robisz?" - nieee... Byłam zbyt nadąsana i marudna by odpowiedzieć. Ale nie było wyjścia, jesli powiem to zagada mnie do reszty i koniec z moimi myślami... Jeśli zaś nic nie powiem będzie za mną łaźić i gadać i pytać i mnie denerwować. Tak źle i tak nie dobrze! Trzeba coś wymyślić. Szybko, mam kilka sekund na zastanowienie (tyle myśli że...) Nie miałam innego pomysłu jak tylko powiedzieć jej coś żeby poszła domu i odczepiła się.
- Idź do domu, jestem zajęta. - acchh... Dlaczego mam tak nieposłuszną siostrę?
Zlekcewarzyła mnie i położyła się obok mnie, z tej nie zbyt wygodnej strony. Nogi wystawały jej na obrzydzającą trawę, a ja musiałam to znosić.
- Nie słyszałaś? Jestem ZAJĘTA. - mój ton był co raz bardziej zły, wściekły, już nie potulny i namyślający się. Miałam jej dość. Nie mało jej było że przez 300 dni w roku (bo nie przez 365.. na szczęście) goni za mną po szkole? Teraz to się zmieni. Ja idę do gimnazjum, a ona zostaje w podstawówce i nawet nie wiecie jak się cieszę !!
Ale do rzeczy. Ola leży obok mnie i macha rękami (chyba po to aby złapać jakąś muchę...).
Po chwili nie miałam już czasu, nerwów, ani siły znosić to okropne machanie :
- Olka idź do domu i porysuj sobie! - Byłam zła. Już nerwy mi puszczały, nie...
- A dasz mi za to cukierka..? - stary wykręt, którego już dawno moja siostrzyczka nie używała. I co wy byście zrobili na moim miejscu? Marnować jednego cukierka żeby mieć spokój, czy tolerować tę małą zołzę i mieć słodycze na potem..? Mam wiele cukierków, czekoladek, żelków... Dam jej jednego i będzie dobrze :D
- Ale nie pokarzesz mi się na tym kocu już dziś, zrozumiałaś? - trzeba postawić tej małoletniej dziewczynce jakieś zasady. Przecież nie dam jej słodyczy po to żeby za 5 minut znowu tu przyszła.
- Dobra, nie przyjdę ale za 4 cukierki! - co za tupet trzeba mieć żeby prosić mnie o 4 cukierki! Ale cóż... Nie, nie nie! Nie mogę dać sobą zmanipulować.
- Przyjdź wieczorem do mojego pokoju to się policzymy. - tu ją mam! Jak się zgodzi to bede mogła nawet wszystkie cuksy mieć w komplecie. Hahha... !!
- Cztery cuksy. Albo tu zostaję. Teraz chcę! - Olka prawie sie popłakała... Nie, no!!
Na początku leżałam a teraz mam jeszcze słuchać krzyku jakiejś dziewczynki ktora nie odróżnia mnożenia od dzielenia..?! To za wiele jak na jedną godzinę...
- Dostaniesz za chwile, i nie rycz mi tu. - byłam zła, wściekła i wyprowadzona z równowagi. Sama chciałam się rozpłakać ale to chyba nie wpłynęłoby na moją korzyść.
- Dobra to ide. I tak na dworze jest zbyt gorąco. - I poszła... Nie dało sie od razu iść...? A zresztą!! Najwazniejsze że w końcu poszła sobie.
(..) Resztę dnia przeleżałam nieruchomo ( nie licząc obiadu i kolacji) patrząc w książkę. I jak zwykle (tego dnia) wmawiając sobie że czytam i rozumiem te słowa...
Kolejny raz już Przepraszam !! Za to że post taki długi, taki wyszedł. Chyba rozumiecie? Po leżeniu na takiej trawie i na takim kocu musiałam się gdzieś wypisać o tym, odstresować się i oderwać od tego !!
Pozdrawiam!
Czekam na więcej obserwatorów! Dodawajcie się w gadżecie "DOŁĄCZ : )"
Dziekuję za tle wyświetleń !!